czekam na list

czekam na list
Jarosław Pasztuła

w wyczekiwaniu na list
głupi gest prostą treść
mijał czas kilka lat
na włosach szron
na szyi chomąto
związany z przeszłością zaprzeczam

kwitną jabłonie
serce na dłoni pąki różowe
cud natury nietrwały
miłość pomiędzy nami
bez słów bez uśmiechów

co raz mniej nas
umieram z każdym dniem

w szalupie brudna woda
za horyzont dostać się nie umiem
bez nadziei
nie ma szans na lepszy czas
wypatruję bardzo chcę
by jeden dzień naszym się stał

zapisany czarną czcionka
w żółtym kalendarzu nad lodówką

miłość i złodziej zjawia się
przychodzi skrycie
przewraca życie do góry nogami
czasem mówię nie wierzę
coś się wydarzy
ktoś szczęście podpalił

lecz serce nie sługa
kobieta przychodzi
kobieta odchodzi

lecz ja kocham wiernie twoje oczy niebieskie
długie włosy miedzy palcami
smagane smakiem wiatru

zatracam się w tobie
głupiec w kieszeni z kromką chleba