Sonet wiosenny

Sonet wiosenny
Janusz Strugała

topnieją ostatnie sople ponaglane wiosennym słońcem
krople życiodajnej wody roszą białe kwiaty
spiją ją chciwie nim jesienią odejdą w zaświaty
przedtem posieją górskie łąki barw tysiącem

Woda spływa z gór pulsem przemijania
pagórki wczesnym świtem budzą się zielonymi łąkami
zgłodniałe drzewa rozkwitają ufnie prokreacji pąkami
motyle ich braćmi w tle arieta pszczół bzykania

ziemia się budzi drzewa chmurami spowija
oderwij się na chwilę spójrz jej prosto w oczy
wiosna jak oddech szybko przemija

zaorać trzeba zimowe ugory
matka natura rodzi bez miary
nie rań jej serca miej trochę pokory