Dzień Nieszczególny

Dzień Nieszczególny
Marian Jedlecki

Ciągle o tym myślę –
będzie w tobie słońce
w ten dzień nieszczególny
bo wiatr chłodzi twarze
gdy szalony woźnica
powiezie nas galopem
popędzany uderzeniem bata

uśmiechaj się
jakbyś chciała pomachać buńczucznie
wszystkiemu co żywe
białą chusteczką odjeżdżającym
patrzymy na siebie-
nie mówmy „W drogę”
nie rozpoczniemy podróży
bo nie ma drogi do ogarnięcia

gdyby jednak –
powiesz Tak
ja powiem Nie
przez spojrzenia głupich gapiów
a takie rzeczy mówi się w milczeniu
bo trzask liścia gdy uderza w ziemię
krzywi powietrze i jednostronną ciszę
jak miłość niedokonana

Niebo rodzinne

Niebo rodzinne
Marian Jedlecki

Niebo czyste
połyskujące bardziej niż niebo zimowe
nigdy nie widziałem
nocy bardziej gwieździstych
czystszych niż tej zimy
gdzie drzewa przed domem
były jak cienie nieba
a liście uśpione ruszały się jak latawce uwięzione

zamarłe myśli
to księżyce na nitce nieba
Droga Mleczna obejmuje ramieniem
niebo rodzinne
szalona naga i przywrócona
w ustach mojego miasta
aż moja zagubiona bajka
zaczęła świecić gdzieś w Konstelacji Łabędzia

w tym zimnym i groźnym widoku
dygocącym bardziej niż nierealnie
niebo przeszłe wygląda jak obrazek rośliny
gotów ukazać się zaszyty we własnym cieniu

smutny obraz
wygięty pod wymuszony kształt
pogubionej młodości dumy i wyobrażania
patrzy moimi oczami
i dalej trwa narada nad teorią tekstu
o żywocie materii rozpisanej wyzwolonej z Czasu
jak sens z bocznej niszy
w niebywałym słowie nieba rodzinnego

Parka

Parka
Marian Jedlecki

Dłoń przez sen po twarzy szukająca
cicho
jakimś tajemnym zmysłem bezwiednie pomaga
słabości łzy karnej
czeka aż z moich przeznaczeń wynikała będzie
światłem niepokoju targana
meandrami toni dotyków obłaskawiana
jakby mistycznym zawodzeniem
gorzko gryząc usta

co czynisz niepojęta?
przecież dłoń twoja lodowata
liściem połyskliwym którym noc pomiata
między piersiami drga namiętnie
lśni cała z niebem zapętlona
pomiędzy żądzą chwały i pożądania

na środku wreszcie
walizka z rekwizytami
z jednej strony opuszczona –
bez żalu

Atahualpa

Atahualpa
Marian Jedlecki

Boże w którego nie wierzę
przez krzywdy i morderstwa twoich sutann
ileż razy myślałem nocami
o tych łzach ostatniego z Inków
łzach ostatnich łzach
z wielkich czerwonych oczu
błagających Almagrę o śmierć szybką
ten okropny ale artystycznie ukazane obraz męki
nie daje mi spokoju i woła – woła o zemstę
a ja nie umiem zemsty choć ja skorpion

przeklęci –
Atahualpa leżący
na strasznym rusztowaniu
okręcony sznurami z chudą twarzą z profilu
a zbrodniarze konkwistatorzy
z krwawymi krzyżami w rękach
modlą się zbrodniczo żarliwie i dziko
w niepojętej grozie utopieni

gdy piszę te słowa
samotny porzucony przez boga i ludzi
wyobrażam sobie w widzeniach
wciąż te okropne sceny powracające do mnie
jak meandry kolejnych zdarzeń
i wciąż tych samych
jak czterysta lat temu

och – aby tylko ktoś mnie nie pomylił
ze sługami takiego Boga

Afirmacja

Afirmacja
Sylwia Błeńska

Afirmacja życia

kolejne lato
srebro wplata we włosy

czy to coś zmienia

jakie to ma znaczenie
kiedy dusza w kwiatach
promienna
twarz uśmiechnięta
i jutro
zapowiada się słoneczne

Sylwia Błeńska 1.6.2019

Afrykańskie bębny mają kobiece twarze

Afrykańskie bębny mają kobiece twarze
Teresa Klimek Janota

dotykając djembe
rujnuję w nich z taką łatwością sen kóz
ich łby – to stąd rytm się rozchodzi
przez skórę na karku do brzucha
opowiadają baśnie o kobietach po które
przychodzi sen
porażony zapachem mężczyzny
ale ja wolałabym dotykać
twoich wilgotnych
sutków
nie krążyć po kontynentach
byłbyś wtedy
cichszy

Tunezja, 30.07.1999

* * *

* * *
Sylwia Błeńska

kiedy ktoś odchodzi
zabiera ze sobą
cześć z całości
reszta niestabilna

próbuję narysować
ciebie we wspomnieniach
to nie to samo
wyobraźnia nie jest namacalna
rzeczywista
ani nie przemówi
nie przytuli
kolejne miraże
urywki wycięte z życia

najbardziej intryguje mnie
dzwoniący budzik
rozmowa przerwana
i to czekanie na kolejny sen

Sylwia Błeńska 25.6.2019

CALURA / UPAŁ (nurt Realizmu Terminalnego)

CALURA / UPAŁ (nurt Realizmu Terminalnego)
Izabella Teresa Kostka

CALURA / UPAŁ (z tłumaczeniem na język polski, tekst należy do nurtu Realizmu Terminalnego)

La calura ci spoglia ai fattori primi
come un celere amante,
non dona il piacere,
in una bacinella di sudore godiamo
sognando una vasca di ghiaccio,

apriamo il corpo
per diventare una finestra
e apprezzare
il desiderato fresco.

La consolazione
è la carezza d’un ventilatore.

Upał rozbiera nas na czynniki pierwsze
jak zbyt szybki kochanek,
nie daje przyjemności,
w misce potu szczytujemy
pragnąc wanny lodu,

otwieramy ciało,
by stać się oknem
i odetchnąć
upragnionym chłodem.

Ukojenie
to pieszczota wentylatora.

~ Izabella Teresa Kostka
2019, “Pensieri raccolti / Myśli zebrane”

Zamiast kwiatów – słowa z własnego pola

Zamiast kwiatów – słowa z własnego pola
Teresa Klimek Janota

W każdym dniu mam miejsce dla ciebie. Sprawdza się gdy
cierpisz, a ja mówię, że potrafię znieczulić twój ból.

Mówię: i ty „swoich leków mi udziel”, liczę, że mnie usłyszysz:
jeden wystarczy uśmiech, myśl prędka jak światło. Dzięki,
już mi jest spokojnie.

Dzisiaj jest taki dzień, który przychodzi od morza . Fala idzie
ku tobie, załkała jak ja, kiedy do ciebie przywieram.

Wiesz, że nie ma cierpliwszej miłości niż ta – dojrzewają
w niej myśli zdolne do wszystkiego.

26.06.2019

Komunikat z podróży

Komunikat z podróży
Teresa Klimek Janota

Codziennie przychodziła na dworzec. Pociągi odjeżdżały
o niewidocznej godzinie, i tylko wtedy wiedziała
jak szybko zapełniają się miejsca, i tylko wtedy
spotykała siebie na kolejnych stacjach.
Z wyślizganego peronu wznieść się na sam szczyt,
a w drodze powrotnej dłoń dziecka wciskała się
w rękę, której od dawna nie ma.
Całe życie w podróży, jakby znikąd pojawił się welon
w cierpko-słodkiej tarninie, dzikie pobiegło za nią
białym kwiatem, dyskretnie,
po zapachu wiatru.
Mój Boże, życie się w sen przeradza, nikt nie pilnuje
zwrotnicy, ona teraz nie liczy się zbytnio.
W pociągu pełnym tęsknot zapamiętuje liść, drzewo,
chwile bez rąk i bez oczu – odbarwiły jej włosy,
nikt nie wie czym są dla niej zwykłe oznaki starości.
Konfrontacja z nieznanym niechcący gdzieś
się plącze, tylko nie oddychaj pośpiesznie –
lepiej się zbliżać powoli do końcowej
stacji.

25.06.2019

JESTEM

JESTEM
Anna Zimna-Węgielska

To było wczoraj
Tkałam dywan na krośnie
Ot taki zwykły
Pod stopy w pokoju
To tak jak daty w kadrze zdjęć
W albumie
Opowiadające o czasie
Przemijaniu
W ich przestrzeni tyle treści

Dziś wyblakłe kolory
W dłoniach jesieni
W kamuflażu serca są talizmanem
Skrytość ich przytulam
W wędrówce swojej
By dorównać zmęczonym krokom
Jestem ULOTNOŚCIĄ
…..
Ps.
To moje ostatnie myśli. Dziękuję wszystkim.

Spotkanie

Antonina-MarcinkiewiczSpotkanie
Antonina Marcinkiewicz

spotkałam go po latach
na ruchomych schodach dworca
na ekranie pamięci
ujrzałam znajomą twarz
patrzymy na siebie
jak para aktorów
wspomnienia napływają
obraz za obrazem
balansuję na cienkiej linie
pomiędzy pragnieniem a rozsądkiem
jeżeli zostanę to na zawsze
utknę w przeszłości
jak świerszcz
w bryłce bursztynu

Spojrzenie

Spojrzenie
Teresa Klimek Janota

dziewczyno ze skrzypcami,
co z drewna świerkowego jedwabną nić wysnuwasz.
naga pobiegłaś do światła, białe i delikatne,
sączy się w cztery struny, wyczuwa moje tęsknoty.
tak idealne brzmienie w twojej drobnej dłoni, napręża
rozwiane włosy, głód do serca przewodzi.
w brudnych ścianach metra niemi stoją ludzie,
toczy się złoty pieniążek do uderzania
w struny.

piękne jest twoje ciało ze świerkowego drzewa,
na wysuniętym ramieniu, podbródkiem trącana gałąź
znów o miłości szumi.

Kiedyś cię w zieleń przeniesie, gryf wargi spragnione
rozchyli, będzie cię całą rozpierać mały, drewniany
kołeczek – dusza lasu zielona.

8.08.2018

Pocałunki

Pocałunki
Teresa Klimek Janota

A cóż to, światło księżyca na skarpie, by kontur nie runął?
Może wystarczy nieba w źrenicach pantery w pogoni za płatkiem
w chmurach, żadnych innych śladów, są takie zmysłowe,
wabią drapieżnika.

To ja, kobieta której nie było, wciąż zmieniam cię w swoich
oczach wraz z upływem czasu, majak, przywidzenie, kawałek
osiego skrzydła pod niebem rozpiętym nad karkiem, tu
zaczynałam rozumieć egzystencjalną konieczność pokłonienia
się przed cudem nagiego ciała – spektakl złotej plamy,
żądło osy nasączone bólem, zrozumiałam jak daleko
mi było do prawdziwej miłości.

Piękno tej jednej chwili – i niczego więcej, potem wymykanie
się w wody górskich potoków, te same, co pozwoliły na śmiały
krok w głąb – przyjęcie bliźniaczego nasienia.
Głodne bestie języków – nie mogły się nasycić do woli,
wszak twarz i usta to coś niezwykle
wyrafinowanego.

Uśmiecham się do ciebie, właśnie dorosłam do życia
a jednak karcę samca i drżę z odtrącenia.

20.06.2019

WYZNANIE ŻYCIOHOLIKA

WYZNANIE ŻYCIOHOLIKA
Izabella Teresa Kostka

Oglądam świat
przez pryzmat pustej butelki,
wylało się szczęście jak wódka
zostawiając stałego kaca,

życie to uzależnienie,
z którego nie da się wyleczyć,
nieustanny pochód
anonimowych pielgrzymów,

kiedyś przerwie się podróż
jak zużyty sznurek
spadniemy ze schodów do nieba
w nieokreśloną czeluść.

Wzniosą za nas toast
rozbawione diabły.


Izabella Teresa Kostka
Mediolan 2019, “Myśli zebrane / Pensieri raccolti”

Konkurs Poetycki Jesienna Chryzantema

Regulamin 45. Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego”Jesienna Chryzantema”

1. Postanowienia ogólne
1. 1. Celem Konkursu jest promocja ludzi młodych piszących wiersze
1. 2. Organizatorem Konkursu jest Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” Oddział w Płocku
2. Uczestnictwo w Konkursie
2. 1. Konkurs adresowany jest do autorów, którzy nie ukończyli 35 roku życia
2. 2. Wiersze nadesłane na konkurs muszą być pracami własnymi, wcześniej niepublikowanymi i nienagradzanymi w innych konkursach
2. 3. Nie określa się tematyki utworów
2. 4. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest nadesłanie – dostarczenie zestawu 3 wierszy ( w tym jeden o tematyce patriotycznej lub religijnej) w 3 egzemplarzach opatrzonych godłem i w osobnej kopercie opatrzonej tym samym godłem informację o autorze (imię nazwisko, adres stałego zamieszkania, telefon, datę urodzin, krótka nota biograficzna oraz załącznik nr 1 lub 2 dot. przetwarzania danych osobowych)
2. 5. Rozpatrywane będą tylko prace napisane w języku polskim
2. 6. Koszty przygotowania i przesłania prac na konkurs ponosi uczestnik konkursu
2. 7. Organizator nie zwraca nadesłanych utworów
2. 8. Laureaci zobowiązani są do osobistego odbioru nagród i wyróżnień
3. Termin nadsyłania prac
3. 1. Prace na konkurs należy przesłać do 7 października 2019 r. ( liczy się data stempla pocztowego) pod adres: Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” Oddział w Płocku, 09-400 Płock, ul. Kazimierza Wielkiego 11 lok. 21 z dopiskiem na kopercie „Jesienna Chryzantema”
4. Wyłonienie Laureatów Konkursu
4. 1. Do wyłaniania laureatów i przyznawania nagród uprawnione jest Jury Konkursu powołane przez organizatora w składzie:
Przewodniczący jury – dr. Przemysław Dakowicz; wielokrotnie nagradzany polski poeta, eseista, krytyk literacki i historyk literatury.

Członek jury – Krzysztof Kuczkowski; wielokrotnie nagradzany polski poeta, autor szkiców, recenzji muzycznych i literackich, wykładowca warsztatów poetyckich. Założyciel dwumiesięcznika literackiego „Topos”.
Sekretarz jury – Agnieszka Gościeniecka; Przewodnicząca Zarządu Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Płocku

4. 2. Autorzy nagrodzonych i wyróżnionych wierszy zostaną powiadomieni o terminie
wręczenia nagród i wyróżnień

4. 3. Ponadto przyznana będzie nagroda specjalna: za wiersz poświęcony Prymasowi Polski
ks. Stefanowi Kardynałowi Wyszyńskiemu

5. Postanowienia Końcowe
5. 1. Organizator zastrzega sobie prawo do nieodpłatnej publikacji nagrodzonych i wyróżnionych wierszy
5. 2. Organizator zastrzega sobie prawo zmiany punktów regulaminu
5. 3. Finał konkursu odbędzie się w listopadzie 2019 roku
6. Deklaracje
6. 1. Przystąpienie do konkursu jest jednoznaczne z zapoznaniem się i akceptacją regulaminu, oraz wypełnieniem załącznika nr. 1 dot. przetwarzania danych osobowych w celach związanych z przeprowadzeniem Ogólnopolskiego Konkursu „Jesienna Chryzantema”
6. 2. Nadesłanie prac na konkurs stanowi jednocześnie deklarację, że osoby, które nadsyłają prace nie naruszają praw autorskich osób trzecich i nie stanowią plagiatu

Sekretariat konkursu: tel. 783 981 861
Strona konkursu: https://jesiennachryzantema. wixsite. com/jesiennachryzantema

Przeszłość

Przeszłość
Teresa Klimek Janota

Ona nie należy do ciebie
ty tylko miałeś w dłoniach różowy pąk jabłoni
przeistoczony w jabłko

Ogrody – jest tam stara furtka która już się zdarzyła
i ten biblijny obraz: wejście w krainę nagich
snów – ty i ja też byliśmy w nich nago
pamiętasz? zdrewniały kolec róży wpiąłeś mi
we włosy jak szpilkę

A jednak nie dowierzam liniom kreślonym przez
czas – coś je dręczy i boli w końcu znikną na zawsze
jak przed stworzeniem świata

16.06.2019

Co przychodzi jak morze – zostaje

Co przychodzi jak morze – zostaje
Teresa Klimek Janota

Patrzyłam. Miękkie łuki wybrzeża obejmowały ląd.
Mewy z mokrego piasku odgrzebywały skrzydła,
zwróciły je ku północy.
Morze pędziło na skały: to potężna kipiel,
każda mała kropelka rozsadzała krew,
sięgała do trzewi,
– nikt by tego nie spostrzegł – taka niepozorna
a śmie się równać z oceanem miłości.

Mówią: czego nie dotknie – jest, żyje, przynosi
nadzieje pustyniom – chcą tego.

Zdaje mi się, że spadły ulewne łzy po niespokojnej
nocy, powiedziałeś – odchodzę na wzgórza –
są jak piersi kochanki.
Dotykały je kiedyś czułe palce Boga,
całował ich plecy.

Zawiedzione uwolniły stopy, zanurzyły je w wodzie,
czekają na gniazda na skałach, z pierwszych
siwych włosów.

15.06.2019

Dla ******

Dla ******
Teresa Klimek Janota

Miłość przybiera w oczach.
Życie,
o treści pisanej przez serce.
Matka niosąca kwiat.
Ojciec – opoka,
kiedyś na niej zbudujesz
swój dom.

Żółtą kredką maluję dla ciebie słońce,
z zielonej wyrośnie łąka,
patrz – strumień płynie mlekiem
i miodem.

Zostawiam ci w oczach błękit
na dotknięcie paluszków.

14.06.2019